- To morze wezwało Ciebie czy Ty chciałeś się z nim zmierzyć?
Jarek: Wychowywałem się w sąsiedztwie morza i jego oddech czułem od najmłodszych lat. Rozumiałem niełatwe realia Polski mojej młodości i doskonale wiedziałem, że tylko werbunek na statek pozwoli mi na poznanie świata. Chciałem poczuć jego zapachy, zapatrzeć się na kalejdoskop jego barw i przede wszystkim poznać te wszystkie smaki, jakich byłem żądny.
- Pierwszy rejs nauczył Cię czegoś?
Jarek: O tak! Że podczas sztormów warto pamiętać paciorki do opatrzności. W pierwszy rejs udałem się na statku rybackim, który wypłynął na Morze Beringa. A ono jest wymagające, rozkapryszone i wściekle broni swoich wód. W mig zrozumiałem, czym jest ciężka praca i do końca życia nauczyłem się szacunku do potęgi mórz i oceanów.
- Ale nie zniechęciłeś się i zostałeś jeszcze na długo na morzu.
Jarek: Od tamtej pory zawsze było już tylko lepiej. Kolejne zaokrętowania na statkach pasażerskich pod międzynarodowymi banderami dawały mi możliwość obserwowania pracy starszych kolegów. Dodatkowo w moim życiu pojawił się kulinarny mistrz, jakim był szef kuchni na TSS Stefanie Batorym - Grzegorz Jóźwiak. Stał się moim mentorem, drogowskazem i bezwzględnym krytykiem. Z jednej strony niełatwe warunki pracy na morzu, a z drugiej chęć zaimponowania nauczycielowi. Nie były to czasy lukrem płynące, ale właśnie wtedy zrozumiałem, że jeśli mam być kucharzem – to maksymalnie dobrym w swoich fachu. Mój zawód na zawsze połączył się z moją pasją.
- W jaki sposób wypracowałeś sobie wysoką pozycję Executive Chef`a u międzynarodowego operatora promów Stena Line?
Jarek: Główne ciężką pracą i sukcesywnym, cierpliwym wspinaniu się po dosłownie wszystkich szczeblach kariery. A te kilka lat na Stena Line dostarczyło mi anegdot do końca życia. Przy okazji wywiadów uchylam rąbka wspomnień… Gotowanie dla kilku tysięcy osób, bez możliwości skoczenia do sklepu po sól jest niełatwym wyzwaniem. Pozdrawiam tych, co wciąż na morzu! Chapeau bas!
- Po 15 latach pracy na morzu, zszedłeś na ląd i zająłeś się zarządzaniem gastronomią, konsultacjami dla przemysłu spożywczego i doradztwem dla restauratorów. Skąd tak spektakularna zmiana?
Jarek: Na morzu osiągnąłem wszystko, co zaplanowałem. Poznałem smaki świata i nauczyłem się uczciwie gotować. Jako Executive Chef na Stena Line przede wszystkim zarządzałem i właśnie tę kompetencję chciałem wykorzystać w pracy na lądzie.
- A w międzyczasie zajmowałeś się wsparciem przy tworzeniu receptur znanych, polskich marek, dziesiątki razy zasiadałeś w jury konkursów kulinarnych, brałeś czynny udział w pracach Klubu Szefów Kuchni i doradzałeś przy otwarciu ogromnej liczny lokali gastronomicznych. Kiedy i jak Ty to zrobiłeś?
Jarek: Wystarczy, że praca jest pasją, a reszta sama się układa. Brzmi to wszystko, jak lawina zadań, ale nie odczułem nadmiaru. Wciąż mam apetyt na więcej i tak naprawdę w chwili obecnej wcale nie robię mniej. Koledzy wybrali mnie na prezesa KSK i wciąż jestem aktywnym doradcą gastronomicznym. Przede wszystkim jednak, po zebraniu ogromnego doświadczenia, wróciłem do korzeni i pracuję w restauracji Strefa w Warszawie na stanowisku Executive Chef`a.
- Za swoją pracę otrzymujesz wyróżnienia, a o Twoich daniach pisze się legendy… Jaka jest Twoja kuchnia?
Jarek: Jest to kuchnia autorska, bazująca na połączeniu kuchni staropolskiej z nowymi trendami, opartymi na świeżych produktach, ziołach, owocach sezonowych i produktach regionalnych. Dbam, by dania zaskakiwały gości. To moje największe wyzwanie.
Należę do grona najlepszych mistrzów kulinarnych w kraju. Gotuję według własnych przepisów, tworzę receptury dla przemysłu spożywczego, udzielam konsultacji przy otwieraniu hoteli i restauracji, planuję zaplecza kuchenne. Zajmuję się kompleksowym wprowadzaniem produktów na rynek.
Właściwą karierę rozpocząłem na morzu, pracując na statkach pasażerskich pod międzynarodowymi banderami. Po zejściu na ląd, pracowałem w prestiżowych hotelach jako dyrektor gastronomii i dyrektor hotelu. Dziś swoim nazwiskiem firmuję karty menu w wielu lokalach. Swoją wiedzą dzielę się w autorskich felietonach na łamach prasy branżowej. Zasiadam w jury znanych konkursów kulinarnych, biorę czynny udział w rozwijaniu świadomości i wiedzy o branży.
Dowiedz się więcej: